platos platos
75
BLOG

Grad rządowych dymisji

platos platos Polityka Obserwuj notkę 22

Rząd Donalda Tuska rządzi już prawie dwa lata. Przez ten okres dymisji doczekał się tylko jeden minister. Przez wrodzoną delikatność nie wspomnę o fali rezygnacji wiceministrów spowodowaną tajemniczą, wstydliwą chorobą, która nazywam bonicą – od człowieka (także ministra obecnej ekipy), który z podniesionym czołem po latach zmagań z tą chorobą ostatecznie przyznał się do niej.

Patrząc na skład rządowych ław, przypominając sobie ilość kompromitacji i skandali naprawdę może dziwić, że dwa długie lata udało im się utrzymać na stołkach.
 
Jak to się stało, że tylu skompromitowanych ministrów nadal piastuje swoje stanowiska. Czy nie ma lepszych od:
 
Rostowskiego – finansowego szarlatana, mistrza kreatywnej księgowości, twórcy 4 budżetów państwa w jednym roku - swoisty rekord nieprawdaż?- and still counting.
Kopacz – specjalistki od służby zdrowia gdzie ta reforma?
Grabarczyka - który autostrad nie buduje i chyba nikt nie ma złudzeń że kiedyś je zbuduje.
Kudryckiej - cenzurującej badania naukowe,
Hall, której reforma zakończyła się wielką klapą i awanturą z rodzicami sześciolatków,
Bieńkowskiej która jest dobrym ministrem tylko wyników nie ma – wykorzystanie funduszy unijnych - 0,5%
Drzewieckiego – ten wpis nie pomieści jego „dokonań” zarówno na gruncie hmm… profesjonalnym wiem, że słowo to w tym wpisie zupełnie nie pasujem więc użyję zawodowym jak też obyczajowym
Nowickiego – zajmującego się pisaniem ustaw pod własną fundację, przez co Polska straciła miliony dolarów.
Dodajmy też, że następca tego nieszczęśnika, który wyróżniony został dymisją także zdążył wykazać się wszelkimi cechami, które w tym rządowym stadzie są tak powszechnie reprezentowane.
 
Jest jeszcze wisienka na torcie. Julia Pitera, która dopełnia całości obrazu.
 
Milczeniem pominę ministrów z koalicyjnego PSL – nie dlatego że jakoś wyróżniają się spośród wyżej wymienionych, nie – doskonale pasują do tej gromady dziwolągów, świetnie się odnajdują i uzupełniają. Wprowadzają lokalny folklor - dla nich np.: nepotyzm to zjawisko godne pochwały co spotkało się ze zrozumieniem samego Premiera.
 
A skoro już o premierze, to przecież jego kancelaria też gorsza nie jest. Szachu machu jak królik z kapelusza wyskakuje niejaki Nowak – tytan intelektu i ogłady, którego jedyną kompetencją ministerialną jest to, że jest przystojny, więc Premier Tusk w blasku lansu może się ogrzać.
 
Tu dochodzę do sedna tej wyliczanki. Media donoszą, że kolejny z tej ferajny może wylecieć jeśli tajemniczy inwestor z kraju ponoć arabskiego, ale nikt tak do końca jego adresu nie zna, nie wpłaci dziś kasy z stocznie, które nabył na rządowym allegro.
 
Moim skromnym zdaniem jest jeszcze jeden kandydat, który domaga się wyróżnienia – to nasz minister od wojny.
 
Tu kończą się żarty.
Pan Klich przeczuwając, że śmierć oficera, w przeddzień Święta Wojska Polskiego, nie może przejść bez echa, postanowił zrzucić z siebie odpowiedzialność. Kilka dni temu na konferencji prasowej wypowiedział słowa, które dziwnym trafem w mainstreamie nie zostały odebrane z należytą powagą. Minister stwierdził oto, że za braki w uzbrojeniu naszego kontyngentu odpowiada polityka rządu, polegająca na wstrzymaniu zakupów broni od dostawców zagranicznych.
 
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w stwierdzeniu tym jest wiele prawdy – z drugiej jednak strony Minister Klich, powinien wiedzieć, że to on jest konstytucyjnie odpowiedzialny za stan uzbrojenia polskiej armii i w takich chwilach gdy Premier z Ministrem Finansów kroją mu nocą budżet, powinien był zareagować. Nie uczynił tego, choć kilka osób na czele z Prezydentem przestrzegało, że naraża się na odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
Minister nie miał wtedy tyle odwagi co teraz. Można go nawet zrozumieć. Dziś zderzył się z tragicznymi skutkami decyzji podjętych poza nim, które jednak bez sprzeciwu, ze strachu przed dymisją, sam zaakceptował. Robił dobrą minę do złej gry, uśmiechał się w rytm propagandy tak, jak mu nakazał Tusk ze swoim propagandowym sztabem.
 
Wyrzuty sumienia muszą mu ciążyć skoro minister dzieli się odpowiedzialnością z ww. zgrają i samym Premierem. A Donald Tusk nie zwykł przebaczać takich chwil szczerości, które odkrywają jego błędy i odpowiedzialność. Przecież może to zaważyć na przyszłorocznej elekcji prezydenckiej, więc to minister Klich wypije do dna piwo, które nawarzył wespół ze swym pryncypałem.
platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka