platos platos
342
BLOG

Grali jak zawsze odpadli jak zwykle

platos platos Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Smutny to był dzień dla polskiego sportu, odpadł Janowicz… odpadła Legia. W takim dniu spróbuję dokonać analizy naszej piłki przyglądając się bliżej dwóm klubom.

Pierwszym niech będzie bohater dna wczorajszego. Mistrz naszego podwórka, murowany faworyt do tegorocznego mistrzostwa - Legia Warszawa. Mianowana na eksportowy produkt, hojnie doinwestowana przez lokalnego oligarchę mającego ogromne wpływy polityczne i majątek, z wybudowanym za horrendalne pieniądze stadionem z budżetu miasta, z niekorzystną dla miasta umową na jego wynajem za śmieszne pieniądze… słowem pieszczoch elit i stołecznego miasta. Przyglądałem się temu eksperymentowi z zainteresowaniem. Zastanawiałem się czy model polaryzacyjno-dyfuzyjny w polskiej piłce zadziała? Czy może lepszy byłby model zrównoważonego rozwoju?

Okazuje się, że tak jak w skali kraju nie zadziałał nie działa też w piłce. Zamiast bogactwa jaki miał spaść na lokomotywy piłki mamy puste stadiony. Zamiast redystrybucji bogactwa z wielkich i silnych do słabszych mamy ich bezwzględny drenaż. Dziś już widzimy, że pompowanie pieniędzy w kluby lokomotywy nie ma większego sensu. W słabej lidze niezależnie od budżetów będą reprezentowały słaby sportowy poziom. Z kim mają konkurować skoro mecze w Ekstraklasie wygrywają rezerwami grając bez większego wysiłku a niespodzianki zdarzają się gdy już naprawdę na stojąco próbują wygrać. Talenty, które trafiają do czołowych klubów marnują się lub nie wytrzymują presji. Wybijający się solidni zawodnicy innych klubów grzeją ławę osłabiając swym odejściem słabsze kluby. Redystrybucja środków nie następuje bo przechodzą zwykle za darmo. Model polaryzacyjno-dyfuzyjny nie działa a pieniądze marnotrawione są na potęgę.

 

W aspekcie sportowym obiektywnie patrząc to przygoda Legii powinna się skończyć na Molde. Także ten dwumecz kibicującemu bez większych emocji trudno ocenić pozytywnie. Steaua była lepsza pod każdym względem – taktycznym, technicznym i fizycznym. W Bukareszcie mogłoby być po sprawie gdyby Rumuni byli skuteczniejsi, ale Legia cudem wywiozła remis. Na Łazienkowskiej już w 10 minucie było po meczu i tylko zaślepieni miłością fani mogą myśleć, że to Legia cisnęła. Nie, to Steaua się cofnęła ale cały czas kontrolowała grę. Było to szczególnie widoczne w drugiej połowie gdy trener Rumunów tak poprzestawiał grę, że odciął Legii skrzydła i właściwie do końcówki nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji.

Zrzucanie winy na sędziego, który słusznie odgwizdał spalonego jest tylko dowodem frustracji i bezsilności, szukaniem łatwych wymówek.

 

Na koniec rzut oka na politykę kadrową Legii. Jedynym pozytywem jest to, że zaczęli szkolić i wprowadza do gry młodzież. Jednak trudno zrozumieć dlaczego klub pozbywa się tak szybko młodych ale doświadczonych już zawodników (Borysiuk, Rybus) a ci którzy grają teraz jak Furman czy Żyro nie potrafią udźwignąć presji. Zakupy Legii za ogromne pieniądze (szczególnie te ostatnie) wypadają katastrofalnie zarówno jeśli spojrzymy na wyniki jak też porównamy z Lechem czy Śląskiem.

Reasumując Legia wygląda na klub, w którym pieniądze (także publiczne) są marnotrawione. Mimo ogromnych nakładów (podobnie jak Wisła) nie potrafi zrobić wyniku poza polskim podwórkiem.

 

Drugim klubem, na który zwrócę jest typowany do spadku z ligi, ostatni reprezentant polski w Lidze mistrzów – Widzew Łódz. Nędza tu wyziera z każdej dziury. Przestarzały stadion w dogorywającym mieście, z którego mapy zniknął właśnie na lata lokalny rywal. Od czasów pierwszej fali dezindustrializacji zwanej „planem Balcerowicza” miasto jest w agonii. To, że jest jeszcze reprezentacja w Ekstraklasie jest właściwie wynikiem marnotrawienia ogromnych pieniędzy w innych klubach (Legia, Wisła, Zagłębie Lubin etc). Miasto umiera a wraz z nim futbol.

Właściciel Widzewa nie chce, moim zdaniem słusznie, wykładać pieniędzy w ten biznes. Klub próbuje więc i to skutecznie łatać dziury transferowymi egzotycznymi wynalazkami i młodzieżą. Dzięki temu ma najmłodszą kadrę w Ekstraklasie. Ku zaskoczeniu większości komentatorów wynajduje transferowe perełki Phibel, Visniakovs, Pawłowski….

Jednak taka polityka nie ma przyszłości. Nie da się co roku skutecznie wymieniać szkieletu zespołu. Patrząc tylko na tych co odeszli przez ostatnie 2 lata a grają w czołowych klubach Ekstraklasy uzbierałoby się niezła ekipa.

Jaki jest rezultat takiej polityki wobec ligi? Widzew jedzie do Warszawy i na inaugurację dostaje 5 bramek. Telewizja pokazuje symbol dominacji Legii - siedzącego w na ławce rezerwowych Łukasza Brozia, kapitana Łodzian sprzed roku, podstawowego gracza, który za darmo przeniósł się do Legii. Typowy przykład drenażu, nie podnoszącego jakości ligi jako całości. Broź nie załapał się do składu mimo ze Legia grała rezerwami!

W ten sposób Legia osłabia rywali, ale osłabia też siebie bo zamiast świadomie poddawać się konkurencji idzie na łatwiznę – po co się wysilać skoro w stolicy pieniądze są łatwe jakby leżały na ulicach?

Polska piłka jest chora jak nasze państwo bo działa w chorym nie niekonkurencyjnym systemie. Są kluby z finansowymi zasobami a te pozwalają im co najwyżej wygrać mistrzostwo lub udział w pucharach – tam dochodzi do kompromitacji.

platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości