platos platos
222
BLOG

Putin 1 – Zachód 0. Do przerwy.

platos platos Polityka Obserwuj notkę 0

W odpowiedzi na słabe sankcje zachodu, Moskwa mówi robimy swoje.

W zderzeniu z silniejszym zachodem Putin gra po mistrzowsku, stosując w tej strategii salami swoista arytmię. Po szoku wywołanym operacją wojskową na Krymie, wykonał kilka przyjaznych uspokajających gestów. Wydawałoby się, że to koniec jego gry, że zaspokoił apetyt a potem następuje przyspieszenie i eskalacja. Rosja doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że jest słabsza jako całość niż zachód ale na tym froncie może postawić więcej – stąd odnosi korzyści.

Słabe sankcje nie przestraszyły Putina więc odpowiedział – przyjmuję Krym do Rosji, zamierzam dalej występować w obronie wielomilionowej rosyjskiej mniejszości w innych krajach (czytaj wcielać inne ziemie do Rosji i destabilizować sąsiednie kraje). Wyraził też stanowcze nie dla NATO na „rosyjskich terenach historycznych”. Myślę, że ma na myśli też Polskę, znając uzgodnienia z okresu przyjęcia Polski do NATO i cichej zgody USA-Rosja zachowanej do dziś „no major NATO military instalations in Poland”

Wszyscy dookoła zastanawiają się po co Rosja tak postępuje. W tym objawie agresji dopatrują się jej słabości. Wskazują liczne niebagatelne przecież wady: rosyjską surowcową gospodarkę, tragiczną sytuację demograficzną a jedyną przewagę upatrują w silnej regionalnie armii.  Tymczasem mało kto zauważa, że choć rzeczywiście te słabości występują są one czynnikami długoterminowymi a Putin gra w grę o krótkim horyzoncie czasowym. Taka taktyka do tej pory mu bardzo służyła bo zawsze po jakimś czasie okazywało się, że konieczna jest zgoda Rosji lub jej pomoc gdzieś na świecie więc jej wcześniejsze akty agresji szły w zapomnienie. Zmieniało się status quo (Gruzja, Czeczenia, Smoleńsk).

Dzisiejsza rozgrywka zachodu z Rosją wygląda na partie szachów w której jeden gra partię wielogodzinną a drugi blitza. Na razie ten drugi zyskuje.

Oceńmy na koniec obiektywnie czy po aneksji Krymu Rosja jest mocniejsza? Po stronie korzyści zaliczymy, przyłączenie nowych obszarów i nowej ludności. Poprawia się sytuacja demograficzna i podnosi swój potencjał. Destabilizuje Ukrainę, właściwie za kilka lat doprowadzi ją do bankructwa – mobilizacja armii i zabezpieczenie kilkusetkilometrowej granicy  kosztuje majątek a nie przynosi zwrotu. Podnosi ryzyko biznesowe w Ukrainie i odstręcza UE od inwestycji w ryzykowny obszar. Przygotowuje pole do przejęcia całości Ukrainy po jej ekonomicznym i politycznym bankructwie. Słowem prędzej utopi Ukrainę w morzu krwi i głodzie niż ją odpuści. Możemy być pewni kolejnych – tym razem inspirowanych ze wschodu wystąpień i być może dalszych referendów. 

Po stronie kosztów… no właśnie poza utraconym wizerunkiem który przy zmianie status quo pójdzie w zapomnienie kosztów nie widać a wizerunkiem Rosja i tak się nie przejmuje.

 

Rady dla Polski

W sytuacji gdy mamy czarne na białym pokazanie słabości zachodu i niechęci do umierania za Krym, Gdańsk etc. należy zapomnieć o dalszej integracji a szczególnie o kosztownym wchodzeniu do strefy Euro. Wejście do Euro zmniejszy nasz potencjał a żadna waluta nie odstraszy agresora bardziej niż solidna armia pod bronią i pod naszymi rozkazami. Musimy dbać o gospodarkę (wejście do Euro jej nie będzie służyło!) a zysk z pozostawania poza strefą euro przeznaczyć na obronność i polski przemysł zbrojeniowy. No i demografia – długofalowe prowadzenie polityki demograficznej

platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka